Tag Archives: Dee Shulman

Gorączka – Zwiastuny


Gorączka

Tytuł: Gorączka

Tytuł oryginału: Fever

Autor: Dee Shulman

Polskie wydawnictwo: Egmont

Ilość stron: 432

Moja ocena: 5/6 Eva – ponadprzeciętnie inteligentna nastolatka umiera. By żyć dalej… Jej losy splatają się z losami gladiatora – Sethosa. Pomimo odległości o całe wieki dane im będzie znów ze sobą się spotkać. Jednakże tym razem wisieć będzie nad nimi groźba nie tylko ich własnej śmierci, ale i potężnego wirusa, który pochłania wiele ofiar. Oboje będą musieli stawić mu czoła.

Prawdę mówiąc, Gorączka na pierwszy rzut oka wydaje się być przejmująca, tak niezwykle dogłębna. Spodziewamy zachwycić się nietuzinkową historią. Bo niby co wspólnego ma dziewczyna z XXI wieku z gladiatorem? No właśnie?

Początek wciąga. Nawet bohaterka – tak inny od reszta, zjednała sobie moją przyjaźń i szacunek. A raczej – właśnie dlatego, że była inna. Lubimy inność. Pozornie. Jednak chyba większe zainteresowanie wzbudził we mnie los Sethosa. Opowieści sprzed wieków były tak barwne, tak jakby życie Evy i Sethosa miało miejsce w tym samym czasie, lecz w innym wymiarze. Świat Sethosa tryskał większym nawet realizmem aniżeli XXI wiek. To w nim ukryły się największe emocje, największe uczucia. Sekrety, tajemnice. Strach. Żądza krwi. I pomyśleć, że kiedyś było tak naprawdę…

Można było nawet uwierzyć, że ich losy faktycznie mogą się połączyć, zdając się na zmysł autorki. I stało się tak naprawdę. Jednakże za mało zostało powiedziane. Wciąż nie rozumiem tamtego świata – zawieszenia w śmierci, czy też w życiu. Trudno orzec. Nie zrozumiałam tamtego miejsca. Czekałam całą książkę na wyjaśnienie wszystkiego, w tej kwestii zawiodłam się. Chociaż nie osądzajmy zbyt pochopnie – może odnajdziemy odpowiedzi na nasze pytania w kolejnej części?

W szczególności upodobałam sobie obraz miłości w Gorączce. Jest subtelna, delikatna, a jednocześnie pełna mocy. A przede wszystkim – nieśmiertelna.

Ale jest również błąd, bariera, która nie pozwala mi w pełni pozytywnie ocenić tej książki. Tak małą rolę odegrała w niej tytułowa (dobrze, raczej powiązana z tytułem) choroba! Gdzież jest ziszczenie tych wszystkich obietnic z okładki? Gdzie ich walka o ocalenie biednej, bezbronnej ludzkości?

Jednoznacznie ocenić tej książki nie mogę. Z jednej strony – naprawdę ciekawa, dobry styl, fabuła też niczego sobie. Ale ze strony technicznej (i nie jest tu mowa o okładce! okładka piękna!) niedopracowana. Nie jestem pewna, czy luki te zostaną załatane poprzez inne tomy.  I niedosyt, który zostawiła, nie jest tym z rodzaju „Sięgnę po kolejną część!” a raczej niezałataną dziurą, którą ktoś przeoczył. Tym, co chciałabym dalej poznać to kolejne dawki emocji i jako taki finał całej historii. Czy książka jest dla Was? W tym wypadku, ocenę pozostawiam Wam samym.